Fachowcy : Partacze 2:1

W sobotę 23.11.2013r wróciłem z ziemi śląskiej gdzie poprzedniego wieczora przeprowadziłem szkolenie dla wykonawców organizowane przez firmę z Chełmka.

Dydaktyczna praca z zaproszoną przez organizatora grupą ponad trzydziestu „budowlańców” okazałą się prawdziwą przyjemnością i pozytywnym doświadczeniem. Wszyscy bez wyjątku wykazali się dużym zainteresowaniem zarówno charakterystyką i przeznaczeniem naszych kominów, jak i sposobem ich prawidłowego montażu. Było dużo dociekliwych pytań, które jak zwykle w takich sytuacjach “nakręcają” tempo prezentacji i pobudzają zainteresowanie innych słuchaczy. Całe spotkanie upłynęło w miłej, ale merytorycznej atmosferze.

Tego samego dnia przed południem spotkałem się na budowie w okolicach Piekar Sląskich z wykonawcą panem Andrzejem, który wcześniej poprosił o konsultacje techniczne, gdyż do tej pory budował tylko kominy z cegły. Poprosiłem go wtedy, by przed moim przyjazdem ustawił pierwszy pustak i zalał go betonem. Kiedy dotarłem na miejsce, zostałem kompletnie zaskoczony. Zobaczyłem komin zmontowany do poziomu przejścia przez strop. Praca wykonana została wzorowo. Pan Andrzej skromnie “wytłumaczył się”, że on tylko zrobił tak, “jak było w instrukcji”.

fotKB1.JPG

fotKB2.JPG

 

Miło jest usłyszeć, że instrukcja montażu tak często przez wykonawców pomijana, pozwoliła przy pierwszym podejściu “odwalić kawał dobrej roboty”. Takich Andrzejów chcielibyśmy widzieć na każdej budowie. Brawo Panie Andrzeju.

Na tym nieiestety miłe wspomnienia z tego wyjazdu się kończą. Z inwestorem spod Częstochowy, p. Krzysztofem umówiłem się na spotkanie na budowie 21 listopada. Poprosił bym udzielił jego murarzom porad technicznych, ponieważ ma wątpliwości, czy aby na pewno panowie znają budowę systemów kominowych. Ze wzgledów logistycznych mój wyjazd rozpocząłem właśnie od tego miejsca. Pogoda dopisała, warunki jazdy były całkiem dobre, więc i w dobrym humorze dotarłem na miejsce w umówionym czasie. Czekali już tam na mnie kolega Bartek – nasz doradca techniczno-handlowy z terenu województwa śląskiego oraz rodzice Pana Krzysztofa. Nikogo więcej nie było, oczywiście zaskoczyła mnie nieobecność panów murarzy, ale tłumaczenie rodziców na tą okoliczność dało wiele do myślenia. Otóż panowie murarze oświadczyli, że wiedzą co mają robić i nie będą na nikogo czekać. Ponadto dodali, że wszystko jest dobrze. Uwagi jakie przy tym poczynili rodzicom inwestora dały głęboki wyraz ich aroganctwa. Pozostało mi zatem obejrzeć ich dzieło bez nich. Wchodząc na budowę i kierując wzrok w kierunku komina, nie trudno było od razu nie zadać sobie pierwszego pytania - „a gdzie jest wycięcie na kratkę wentylacyjną?” Po drugie króciec trójnika wyczystkowego przymurowany był do obudowy komina.

fotKB5.JPG

Na pytanie o kratkę, rodzice odpowiedzieli, że jest i przynieśli nie tylko kratkę ale kolejno : obejmę ścieku kondensatu (która powinna być także zamontowana), zabezpieczone fabrycznie folią drzwiczki wyczystkowe,kołnierz uszczelniający, nie noszące śladów użycia szablony: montażowy i murarski a także w woreczku cztery zaślepki zbrojeniowe. Kolekcję zwieńczyła nieużywana gąbka.

Zmuszony byłem wytłumaczyć rodzicom pana Krzysztofa do czego elementy tej kolekcji służą. Patrzyli z przerażeniem oboje na komin, a potem na inne elementy budowy jakby chcieli się upewnić czy aby na pewno chociaż konstrukcja budynku jest kompletna.

Po tym wstępie rozpocząłem właściwe oględziny. Przez przymurowany króciec wyczystki zajrzałem do środka. Na dole komina dojrzałem ściek kondensatu niewiadomego pochodzenia, który różni się znacznie od naszego (skąd oni go w ogóle wzięli?). Odpływ ścieku panowie murarze przymurowali solidnie do obudowy (chyba tak dla pewności żeby się nie urwał) .Potem rzut oka na trójnik spalinowy. Króciec przymurowany po prawej i lewej stronie (pierwsze rozpalenie w kominku i po trójniku) .

fotKB7.JPG

fotKB8.JPG

Ale takich przypadków spotkałem już wiele, więc to mnie specjalnie nie zdziwiło. Natomiast uwagę moją przykuła odwrotnie zamontowana , górna część płyty czołowej.

fotKB9.JPG

Przez chwilę zastanowiłem się, czy był to przypadek. Po odchyleniu jednak płyty zobaczyłem obrazek jakiego do tej pory nie widziałem, a wydawało mi się, że widziałem już wszystkie możliwe błędy montażowe jakich niefrasobliwy majster dokonać może. Myliłem się. Pod płytą czołową odkrtyłem również odwrotnie ułożoną (nacinaną stroną na zewnątrz) wełnę izolacyjną .Do tego kanały przewietrzające komin zatkane były nadmiarem zaprawy murarskiej, która wykorzystując szczeliny pomiędzy elementami wełny, przymurowała punktowo ceramikę do obudowy.

fotKB13.JPG

 

Przez trójnik spalinowy zajrzałem do środka. Rury ceramiczne okazały się być klejone “na sucho’, tzn bez gruntowania ich uprzednio wodą, przy użyciu chociażby gąbki, którą dostarczamy w zestawie. Ponadto same spoiny nie były wyrównane z widocznymi już pęknięciami, dlatego dały się bez trudu skruszyć palcami.

fotKB16.JPG

Komin wyglądał fatalnie wewnątrz, ale i zewnatrzny jego obraz nosił znamiona sabotażu. Był przymurowany do ściany i zabetonowany przy przejściach przez dwa kolejne stropy.

fotKB17.JPG

Na poddaszu nie sposób było nie dostrzec „fachowo” wykonanej płyty wspornikowej, wylanej na stropie. Krótko mówiąc panowie murarze solidnie acz niezgodnie ze sztuką budowlaną, połączyli samonośną konstrukcję systemu kominowego z budynkiem.

Wyjście na dach przyniosło kolejny obraz „profesjonalizmu”. Zamiast zalecanej przez nas gotowej płyty przykrywającej, panowie postanowili spreparować własną, która swoim rozmachem pochłonęła do połowy stożek komina.

fotKB19.JPG

Przy takich „inżynieryjnych” rozwiązanich to faktycznie nawet kołnierza nie potrzeba, bo nawet kropla wody się nie przedostanie (przynajmniej narazie). O tym, że wkład ceramiczny w czasie pracy komina zwyczajnie się rozszerza, nasi inzynierownie chyba po prostu zapomnieli, ale „grunt to zaprawa.”

Oglądając całość, na koniec nieprzyjemnego niestety dla inwestora spotkania zastanawiam się czym ludzie się kierują, zatrudniając takich fachowców, skąd ci fachowcy się w ogóle biorą i kto ich szkoli, bo wydawać by się mogło, że jedynym mottem jakim się kierują w pracy jest znany cytat

...co by tu można było jeszcze spieprzyć ?...”

Dla dopełnienia formalności poinformowałem rodziców inwestora, że komin nadaje się wyłącznie do rozbiórki, podając oczywiście kontakt do naszego serwisu.

Komentarze:

< powrót

© brata.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: strony internetowe słupsk