Jajko niespodzianka
21.11.2014
Dzieci szaleją na ich punkcie. A wszystko faktycznie prawie jak w reklamie. Na zewnątrz pyszna mleczna czekolada, a w środku niezwykła, jedyna w swoim rodzaju zabawka. Troszeczkę inaczej rzecz się ma z naszymi „jajkami”. Na zewnątrz też niby niczego sobie. Dopiero jednak po zajrzeniu do środka można mówić o pełnym bądź częściowym zadowoleniu. Niespodzianek, które jednak tam znajdujemy raczej nie można zakwalifikować do radosnych.
Dostajemy ostatnio sporo zleceń dotyczących przebudowy komina. W dominującej części dotyczą one zmiany położenia trójnika spalinowego. Chodzi o jego podniesienie do góry lub obrócenie dookoła własnej osi. I bardzo dobrze, że nasi klienci zwracają się z tym do nas. Operacja ta nie jest łatwa, wymaga dużego doświadczenia oraz odpowiednich narzędzi. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że komin jest konstrukcją niezwykle newralgiczną, dlatego w świetle zatrważających danych na temat zaczadzeń, powierzanie takich zadań niewyspecjalizowanym ekipom może rodzić poważne zastrzeżenia i jest przejawem nieodpowiedzialności i braku wyobraźni. Inną, aczkolwiek nie bez znaczenia kwestią pozostają warunki gwarancji, które we wszystkich znanych mi przypadkach czy to dotyczących materiałów budowlanych, sprzętu AGD, komputerów, czy samochodów zawsze mówią wyraźnie i podobnym językiem : „przeprowadzanie napraw na własną rękę w czasie trwania gwarancji eliminuje prawo wysuwania jakichkolwiek roszczeń z tytułu jej udzielenia”. Należy o tym pamiętać i bezwzględnie się do tego stosować. Kolejną kwestią wartą poruszenia jest problem tak zwanego bezmyślnego budowania. Stosuje się wtedy bardzo popularną wśród nas Polaków maksymę głoszącą: „jakoś to będzie”, albo inną jeszcze lepszą : „później będziemy się martwić”. I tak właśnie później martwią się nasi niektórzy inwestorzy jak z tego wybrnąć. Sprawa wysokości zamontowania trójników spalinowych w kominach była już przeze mnie omawiana, ale wobec nowych okoliczności pozwolę ją sobie jeszcze raz przypomnieć :
Wysokość zamontowania trójnika spalinowego należy każdorazowo uzgadniać z montażystą urządzenia grzewczego, które do komina ma być podłączone. Jeżeli z jakiś przyczyn pozyskanie takiej informacji jest niemożliwe należy w przypadku kominów Brata Standard i Uniwersal montować trójnik spalinowy tak, aby wlot spalin był na poziomie ok 1,8m powyżej poziomu gotowej posadzki. W przypadku kominów Brata Turbo bezpieczną wysokością jest ok. 2,1m powyżej poziomu gotowej posadzki. Oczywiście w przypadku jakichkolwiek, najmniejszych wątpliwości można się w tej i innych sprawach bezpośrednio kontaktować z nami. W sytuacjach szczególnych lub problemowych proszę pisać do nas na :
Oczywiście piszemy o tym w naszych instrukcjach montażu, widząc jednak niektóre przypadki, przerysowując nieco rzeczywistość, można dojść do wniosku, że dla niektórych komin z instrukcją czy bez niej wyglądałby tak samo. Mam na myśli oczywiście tych negatywnych bohaterów twórczego budowania. Tak czy owak kwestia wysokości czy kierunku wlotu trójnika spalinowego to kwestia zarówno ekipy budowlanej jak i inwestora. W odpowiednim czasie powinno być to uzgodnione. Z natłoku spraw dotyczących podejmowania interwencji na tym polu wnioskować można, że jest jednak jakiś problem z przepływem informacji w tym temacie pomiędzy głównymi zainteresowanymi. Stąd też niedawno dostaliśmy prośbę o interwencję u Pani Agnieszki. Poprosiła nas o podniesienie za nisko zamontowanych trójników. Na miejsce oczywiście przybył nasz serwis, który zaraz potem uzupełnił sprawę o kolejne wątki. Na zewnątrz wszystko oczywiście wyglądało typowo. Dopiero po „otworzeniu” komina ekipa zrozumiała, że kontynuowanie pracy jest bezcelowe. Oczom zaskoczonych serwisantów ukazał się jakże znajomy obraz ignorancji i totalnego partactwa:
Sam nie wiem ile tej zaprawy trzeba było dawać, aby w efekcie, takie jej ilości przedostały się do środka. Wiem natomiast jak do tego doprowadzić. Po pierwsze trzeba być … chyba sobie jednak daruję. Po drugie trzeba było postawić tych kominów w swoim życiu już chyba setki. Dokładnie. Bo któż by odważył się na aplikowanie zaprawy z taką nonszalancją jeśli nie wytrawny weteran sztuki murarskiej. Prawdziwy smakosz estetyki wykończenia. W swoim zawodzie spotykam prawie wyłącznie takich. Niech by tylko ktoś spróbował go pouczać. Tyle domów już nastawiał i nikt nie narzeka przecież. A tej śmiesznej blachy, którą my nazywamy szablonem murarskim to on nie będzie używał. No i nie używał. Mąż Pani Agnieszki za to użył, ale kilku wulgarnych słów kiedy to zobaczył. Roboty oczywiście wykonywać nie było sensu, za to koledzy sporządzili bogatą dokumentację fotograficzną całości dzieła. Na uwagę zasługiwało także bardzo profesjonalne wykończenie komina :
Nie da się oczywiście wykonać tego prawidłowo bez czytania instrukcji montażu. Kołnierz oczywiście zamiast być osadzony do połowy w płycie betonowej, spoczywał oparty krawędzią o jej brzeg. Do góry nogami zresztą. Do tego wełna izolacyjna wyciągnięta jest po górną krawędź nieprawidłowo osadzonego kołnierza, gdzie instrukcja montażu mówi wyraźnie o konieczności zakończenia jej 8 cm poniżej krawędzi ostatniego pustaka. W takiej sytuacji zawsze czuję się jak zły gość, który złe wieści niesie. Na szczęście akurat w tym przypadku to nie byłem konkretnie ja. Pani Agnieszka zapytała czy otrzyma pisemną ekspertyzę dotyczącą jej problemu. Oczywiście, że tak. Musiała tylko zwrócić się o to oficjalnie do naszej firmy drogą pisemną. Tak też uczyniła. W odpowiedzi oczywiście otrzymała nasze stanowisko, które dla niej stało się pierwszą podstawą do egzekwowania zwrotu poniesionych kosztów przyszłej naprawy od ekipy wykonawczej. Naprawę zleciła oczywiście nam, kwitując sprawę słowami, które brzmiały mniej więcej tak:
„Już nikomu innemu więcej nie pozwolę dotykać moich kominów”
No cóż, gdyby mnie wtedy widziała, zobaczyłaby lekko skrywany uśmiech ... zadowolenia :)
Komentarze:
Pozdrawiam,Beata
pozdrawiam
Krzysztof