Specjalista od martenów

01.08.2014

marten3_1.jpgKolaż jest techniką artystyczną polegającą na tworzeniu dzieła poprzez łączenie ze sobą różnych materiałów. Mam nadzieję, że nie popełniłem błędu formując taką jego definicję, ale czuję się z lekka usprawiedliwiony, bo bynajmniej za artystę to siebie nie uważam. Człowiek, z którym zetknąłem się niedawno w odniesieniu do siebie miała chyba odmienne przekonanie, bo podjął się trudnego dzieła, które na długo utkwi w mojej pamięci.

Zaczęło się jak zwykle. Oczywiście od zgłoszenia reklamacyjnego, które napłynęło drogą mailową.

Dzień dobry
Chciałem złożyć reklamacje odnośnie wkładów ceramicznych do kominów systemowych firmy brata ,ponieważ popękały mi wkłady ceramiczne. Dzwoniłem w tej sprawie do przedstawiciela i poinformował mnie abym wysłał zdjęcia szkody i kopię faktury zakupu. W załączniku przesyłam zdjęcia i kopię faktury zakupu.
Wszystko się zgadzało. Faktura oraz zdjęcia popękanych elementów ceramicznych były także na mojej poczcie :
11cc8b80722721821405cf9f47a2cd11-2.JPG
Zdjęcie jak każde, ale to akurat różniło się od dotychczas mi znanych jednym szczegółem. Co to jest to czarne na górnej krawędzi rury? Wygląda znajomo, ale czy to możliwe? Nie było innego sposobu, żeby sprawę wyjaśnić, jak po prostu zapytać. Napisałem więc mail'a z pytaniem do Pana Krzysztofa z prośbą o wyjaśnienie tej zagadki. Odpowiedź bynajmniej nie była nadto zaskakująca :

Ta czarna opaska to taśma klejąca, którą zakleiłem pęknięcia ponieważ wydostawał się czad a wiadomo nikt nie chce go wdychać. Białe plamy na rurach to klej od taśmy.

 Wiadomo i w tym na pewno się wszyscy zgadzamy : czadu oczywiście nikt nie chce wdychać. Co do podjętej metody przeciwdziałania temu zgody już raczej nie będzie. Tak czy owak do dzisiaj się zastanawiam jak Panu Krzysztofowi udało się owinąć ją wokół rury. Zapomniałem po prostu zapytać. Postanowiłem więc, że będąc na miejscu przyjrzę się temu z bliska i kto wie, może kiedyś coś podobnego zastosuję do swoich potrzeb. Okoliczności jednak tak nieszczęśliwie się ułożyły, że nie mogłem wyjechać do tego zdarzenia. Miałem umówiony termin spotkania szkoleniowego w tym czasie, w związku z powyższym nie dysponując zdolnościami bilokacyjnymi musiałem poprosić naszego regionalnego doradcę z rejonu województwa świętokrzyskiego, aby dokonał oględzin za mnie na miejscu. Mariusz oczywiście będący bardzo uczynnym z natury, zgodził się natychmiast i bez zwłoki pojechał na interwencję. Wszystko co się działo potem znam zatem z jego, udokumentowanej fotograficznie relacji, a była ona niezwykle obszerna.

Na miejscu pojawił się w wyznaczonym terminie i od razu przywitany został osobiście przez Pana Krzysztofa, który nie kryjąc zniecierpliwienia i lekkiego poirytowania całą sytuacją od razu zamierzał pokazać pęknięcie, które zlokalizował na pierwszej kondygnacji. Sprawy jednak mają się zupełnie inaczej. Zanim dochodzi do oglądania skutków, najpierw należy przyjrzeć się całości. Nasz przedstawiciel poprosił więc o wskazanie miejsca gdzie komin się zaczyna. Miejscem tym okazała się byś piwnica. Budynek, w którym stał komin nie był nowo budowanym, komin jak się okazało później także. Został on wbudowany w istniejący, po częściowej rozbiórce i przeróbce, komin z czerwonej cegły. Stał się on więc połączeniem tradycyjnego komina z cegły z nadbudowaną od pewnego poziomu częścią wykonaną z pustaków kominowym z wypełniającym całość wkładem ceramicznym. Hybryda w klasycznym wykonaniu. Jak więc to połączenie wyglądało? Ano tak :

IMG_4189.JPG

IMG_4187.JPG

IMG_4192.JPG

Po krótkiej rozmowie okazało się, że za projektem i wykonaniem tego dzieła stał sam Pan Krzysztof. Na postawione pytanie czy komin stawiany był zgodnie z instrukcją montażu stanowczo odpowiedział : „tak”, ciągle nie mogąc zrozumieć czemu służyć ma ten piwniczny fortel. Przecież cały czas usilnie tłumaczył, że nie ma żadnego związku między pękaniem wkładu ceramicznego na pierwszej kondygnacji, a tym co jest poniżej. Mariusz jakoś nie mógł tego wcale pojąć, mimo że wygłaszającym prawidła był, jak to sam o sobie powiedział jego rozmówca – specjalista od martenów. Skonsternowany wyjął więc instrukcję montażu, żeby wcześniej przeprowadzony wywód słowny przedstawić jeszcze raz, ale tym razem w wersji obrazkowej. Dopiero w tym momencie mina Pana Krzysztofa z bardzo buńczucznej zaczęła zmieniać się na niepewną. Okazało się po chwili, że taką książeczkę to on widzi po raz pierwszy. Zamieszczone powyżej zdjęcia są niestety dobitnym tego dowodem. Pole działania kolegi faktycznie potem zgodnie z oczekiwaniami inwestora przesunęło się wyżej na pierwszą kondygnację, a potem na dach. Zrobione tam jednak zdjęcia wykazały kolejne problemy :

IMG_4199.JPG

Z pęknięć w ceramice zaczęła wydostawać się na zewnątrz smolista substancja. Biorąc pod uwagę relatywnie bardzo krótki czas użytkowania pieca taka ilość substancji o takiej konsystencji budzi kolejne podejrzenia. Jak ten komin musi zatem wyglądać w środku?

IMG_4197.JPG

Nie dosyć że niechlujnie poklejony, to nie czyszczony, a na domiar złego prawie niedrożny. Na postawione pytanie o rodzaju używanego paliwa, Pan Krzysztof ponownie zapałał pierwotnym gniewem, nie kryjąc irytacji w związku z takim pytaniem. Więcej nie trzeba było więc niczego dodawać. Nasz doradca kończąc oględziny zapewnił na koniec o niezwłocznym przekazaniu dokumentacji do naszego działu reklamacji. Materiał dowodowy niestety okazał się porażający. W piśmie będącym odpowiedzią na to zgłoszenie jako powód odrzucenia reklamacji podaliśmy rażące błędy montażowe widoczne niemal na każdym kroku. Najbardziej jednak niedopuszczalnym błędem jest tworzenie i realizowanie własnych wizji komina.

Rezygnowanie z oryginalnych elementów i zastępowanie ich innymi materiałami na jakimkolwiek etapie montażu jest zabronione i automatycznie wyklucza możliwość dociekania jakichkolwiek roszczeń reklamacyjnych w przyszłości. Każdy tego typu przypadek jest odrzucany bez badania przyczyn powstałych usterek.

W każdej takiej sytuacji jak pokazuje życie pozorna oszczędność szybko przeradza się ogromny problem, za który zawsze trzeba zapłacić niestety z nawiązką.




Komentarze:

Napisany przez Tomasz Gęś dnia
Każdy kominiarz wam to powie że nie da się tak szybko zapieprzyć komina bez palenia śmieci. Dziwne że czuł bezwonny czad, na mój nos to raczej swąd plastiku, szkoda gadać trzeba by tam nadzór wysłać...
Napisany przez Bogoria dnia
Niestety ale rownież uważam, że ma Pan rację Panie Tomku.
Napisany przez Marian dnia
Mam stary 20 letni samochód i mam pomysł;
kupię do niego nowy silnik tylko, że sam blok i parę dodatków a osprzęt dopasuję z tego co na szrocie znajdę. Zamiast paliwa zatankuję czegoś co sie zapali(oleju po frytkach).
W końcu "nie święci garnki lepią" a ja nie jestem głupszy od tych tam tzw. Konstruktorów
A jak nawet wszystko "pizdnie" to będę udawał, że nie wiem o co chodzi i zgloszę reklamację. Może przyjedzie jakiś idiota(w dodatku niewidomy) i da sobie wmówić, że "woda jest sucha" :-)
W końcu jestem "łebski i zaradny".
Taka jest nasza/Polaków mentalność. :-)
Pozdrawiam Was wszystkich a szczególnie Tych "innowatorów".
Napisany przez Koval dnia
"Ojciec, bóg wie gdzie. Martenowski stawiał piec. Mnie paznokieć z palca zszedł. Z KOMINA został wiór. Grałem milion różnych bzdur. I poznałem co to ..."
Artystyczny komin to i artystyczny komentarz.

< powrót

© brata.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: strony internetowe słupsk