"Swąd topiącego się plastiku"
26.03.2014
Specyfika reklamacji w obrębie systemów kominowych wskazuje na to, iż nie wszystkie uszkodzenia i problemy widoczne są od razu, a do tego gołym okiem. Zabudowa kominkowa, a co za tym idzie często schowany komin razem z wkładem ceramicznym powodują, że czasami dopiero po kilku latach, pewnego pięknego dnia, podczas czyszczenia, przychodzi kominiarz z oświadczeniem, że komin należy wyłączyć z użytkowania.
Do takich sytuacji dochodzi niestety bardzo często. Popękanych trójników czy rur ceramicznych po prostu nie widać. Sytuacja taka niestety zawsze wiąże się z błędami montażowymi, ale zwykłemu niezorientowanemu inwestorowi zwykle wydaje się, że wkład się zużył i za namową kominiarza najczęściej ratuje sprawę wkładając do środka wkład stalowy. Na tej bazie powstał mit budowlańca, który przecież postawił już tyle kominów i do tej pory nie miał żadnej reklamacji. I faktycznie nie miał, bo kto by go szukał po dziesięciu latach, pomijając fakt świadomości, że to właśnie z jego przyczyny doszło do uszkodzeń. Poza tym, do tej pory nie widać było na polskim rynku producenta systemów kominowych, który potrafiłby o tym otwarcie mówić, pomijając fakt, że chyba tylko trzech dysponuje profesjonalnym serwisem. A wszyscy udzielają 30-letniej gwarancji. „A na co tą gwarancję Pan otrzymał?” czasami zadaję to pytanie osobom, które próbują szukać u nas ratunku, a zakupiły komin u internetowego składacza. Klient niestety nie wie, a popularny „producent” z pierwszych stron allegro odsyła go z kwitkiem, sugerując mu dociekanie swoich praw na drodze sądowej. Taka niestety jest smutna rzeczywistość.
Dlaczego więc ludzie wydając 0,5 mln złotych na budowę domu, chcą zaoszczędzić 100 do 300 zł na jednym kominie, z którym jak wszyscy wiedzą jest najwięcej problemów ? Ja nie wiem, może ktoś spróbuje odpowiedzieć mi na to pytanie. Jeszcze zabawniejsze jest to, że różnica ta wynika z tego, że te niby tańsze systemy są zwyczajnie niekompletne, a różnicę i tak klient musi dopłacić, tylko że po pewnym czasie. Drogi kliencie zanim podejmiesz decyzję o zakupie porównaj co wchodzi w skład danego systemu !!!
Konkludując, w kontekście 30-letniej gwarancji warto dopilnować pewnych spraw :
Po pierwsze, żeby mieć rachunek/fakturę za montaż komina oraz instalację urządzenia grzewczego.
Po drugie mieć fakturę na zakup systemu kominowego.
A po trzecie, aby ten komin kupić takiego producenta, który za lat kilka lub naście będzie chciał i w ogóle będzie w stanie nam w jakikolwiek sposób pomóc.
Sytuacja, z którą miałem do czynienia ostatnio dotyczy komina zakupionego w 2011r. Pan Mariusz w swoim zgłoszeniu dosyć obszernie opisał problem :
Moją uwagę przykuło tutaj kilka faktów. Mianowicie pragnę zwrócić uwagę, iż klient do urządzenia gazowego zakupił komin Brata Uniwersal, montując w nim wkład stalowy. Jest to znana i dosyć przyznam się częsta praktyka, aczkolwiek kosztowna.
Do urządzeń gazowych z zamkniętą komorą spalania (turbo lub kondensacyjnych) przeznaczone są nasze systemy Brata Turbo, a ich prawidłowy montaż gwarantuje nam odprowadzanie spalin z takiego urządzenia, a z drugiej strony doprowadzenie potrzebnego w procesie spalania powietrza. Jest to rozwiązanie zdecydowanie tańsze niż konfiguracja Brata Uniwersal + wkład stalowy.
Kolejnym, tym razem niepokojącym faktem był podawany przez Pana Mariusza wyczuwalny swąd, jakby palonego plastiku.
Sytuacja w tym momencie zaczęła mnie niepokoić, bo skoro do pomieszczenia przedostaje się dym, będący efektem palenia w piecu, to w tym momencie stwarza on realne zagrożenie dla domowników. O przypadkach zaczadzenia słyszymy w mediach co chwilę, i dobrze wiemy czym one się kończą. Pan Mariusz w zasadzie miał szczęście w nieszczęściu, że coś wyczuł, bo wiedział, że należy podjąć interwencję celem naprawy komina.
Ostatnią opisywaną przypadłością jego komina, były pęknięcia w obrębie trójnika spalinowego. Dokumentacja zdjęciowa nie pozostawiała wątpliwości co się stało:
Dla zobrazowania całości Pan Mariusz dołączył także własnoręcznie nakręcony film :
Sprawa oczywiście jest ewidentna. Do pęknięcia trójnika, a w tym przypadku raczej można mówić o jego rozsadzeniu, doszło na skutek zastosowania zbyt dużej średnicy czopucha, na sztywno - bez wymaganej technologią dylatacji, na siłę wepchniętego w trójnik spalinowy. Siła rozprężającego się metalu wywarła taką presję na trójnik, że pękły również kolejno rury znajdujące się nad trójnikiem, jak i pod nim. Winną jest oczywiście osoba, która podłączała urządzenie grzewcze do komina. Postanowiłem zadzwonić, przed napisaniem protokołu reklamacyjnego, do Pana Mariusza, celem wyjaśnienia mu okoliczności awarii. Mój rozmówca zdawał się rozumieć doskonale problem i jak się okazało wiedział doskonale, że jego reklamacja nie kwalifikuje się do uznania jej jako zasadnej. Jak później wyjaśnił, czując się bezradny wobec ignorancji tego montażysty, zwrócił się do nas o pomoc w sprawie wydania ekspertyzy. Pan Mariusz nie mogąc skontaktować się telefonicznie z tym Panem, postanowił skierować sprawę do Sądu. Ekspertyzę oczywiście napisałem i wysłałem. Do tego skontaktowałem Pana Mariusza z naszym serwisantem, aby zgodnie z jego prośbą pojechał na miejsce zdarzenia i do celów procesowych określił koszty naprawy. Mój rozmówca zdawał się być niezwykle wdzięcznym za naszą szybką i jak to on sam określił fachową i kompleksową pomoc. Myślę, że za jakiś czas zadzwonię do Pana Mariusza z pytaniem o przebieg sprawy sądowej i o ile wyrazi na to zgodę poinformuję o jej zakończeniu.
Tymczasem pozostał jeszcze jeden problem do rozwiązania. Skąd wziął się owy swąd jakby palącego się plastiku? No właśnie, już miałem pisać, gdy wpadł mi do głowy pewien pomysł.
Za zgodą szefa, ogłaszam konkurs dla spostrzegawczego. Spośród tych którzy do 15.04 br roku wyślą prawidłową odpowiedź na adres blog@brata.pl wylosujemy jedną osobę, która otrzyma nagrodę 1000 zł. Odpowiedź znajduje się oczywiście w tym materiale.
Życzę zatem spostrzegawczości.
Komentarze:
ciekawy przykład reklamacji, dobrze że coraz więcej naszych klientów jest tak dociekliwych i czujnych.
W mojej opinii swąd "plastiku" pochodzi z faktu użycia sylikonu lub podobnego "uszczelniacza" użytego przy mocowaniu czopucha stalowego. Na zdjęciu przesłanym przez klienta nie widać tego dodatkowego uszczelnienia (krawędź trójnika ceramicznego jest czysta)ale na filmiku już tak, ewidentnie widać ślady spalonego "uszczelniacza" Stopklatka 1min 28sek.(czarne nieregularne płaty)w przestrzeni którą zajmował czopuch stalowy. Prawdopodobnie po wyciągnięciu czopucha część się oderwała a fragmenty zostały na ceramice.
Pozdrawiam,
Mariusz Bańkowski